poniedziałek, 22 listopada 2010
popisowa zdrada
Ziniol zdradza dzisiaj moją skłonność do popisywania sie w komiksach, a także intymne sekrety dotyczące mojego temperamentu.
poniedziałek, 15 listopada 2010
z przyjemnością...
z przyjemnością informuję, że moja paryska fotografia o której pisałem tu już sto lat temu, trafiła na pocztówkę wszechświatowego wydawnictwa Nouvelles Images z siedzibą (a jakże!) w Paryżu. Jest mi niezwykle miło. Mam nadzieję, że ta pamiątka z porannego spaceru z Agnieszką przypadnie innym zakochanym do gustów i serc.
Merci beaucoup et bon appétit!
Merci beaucoup et bon appétit!
sobota, 13 listopada 2010
poniedziałek, 8 listopada 2010
Zdrada w oparach komiksologii (i nie tylko...)
W czwartym odcinku ziniolowego cyklu zdradzam, co stało za podjęciem decyzji o pewnej rewolucji z jaką zetkną się czytelnicy powstającego właśnie komiksu z Hmmarlowem w roli głównej.
ps. A w urodzinowym wywiadzie dla Kolorowych Zeszytów, Szymon Holcman mówi min.: "(...)"Kiki" "David Boring", "Bośniacki płaski pies", "Bezdomne wampiry", "Baby's in Black", "Honolulu Club", "Na szybko spisane ??.??.????"(...)", a kontekst w jakim padają te słowa jest dla mnie niezwykle mobilizujący.
ps. A w urodzinowym wywiadzie dla Kolorowych Zeszytów, Szymon Holcman mówi min.: "(...)"Kiki" "David Boring", "Bośniacki płaski pies", "Bezdomne wampiry", "Baby's in Black", "Honolulu Club", "Na szybko spisane ??.??.????"(...)", a kontekst w jakim padają te słowa jest dla mnie niezwykle mobilizujący.
ale dżezz!
Jeśli w najbliższym czasie wybierzecie się na orzeźwiający listopadowy spacer po Lublinie, jest spora szansa, że natkniecie się na któryś z plakatów tegorocznych Zaduszek Jazzowych
Na przykład na ten, ulokowany w arcylubelskim otoczeniu Bramy Krakowskiej, Kościoła Świętego Ducha, Ratusza i, last but not least, trolejbusowej trakcji.
Wszystkie bez wyjątku plakaty zmajstrowała Agnieszka z moim skromym akwarelowym udziałem.
A propos akwareli...
Jeśli wpadniecie na kawę do jednej ze staromiejskich kawiarenek, zobaczycie że lato wciąż trwa, a wakacyjna wystawa mojej ilustrowanej poezji wisi sobie w najlepsze.
Na przykład na ten, ulokowany w arcylubelskim otoczeniu Bramy Krakowskiej, Kościoła Świętego Ducha, Ratusza i, last but not least, trolejbusowej trakcji.
Wszystkie bez wyjątku plakaty zmajstrowała Agnieszka z moim skromym akwarelowym udziałem.
A propos akwareli...
Jeśli wpadniecie na kawę do jednej ze staromiejskich kawiarenek, zobaczycie że lato wciąż trwa, a wakacyjna wystawa mojej ilustrowanej poezji wisi sobie w najlepsze.
Subskrybuj:
Posty (Atom)