W sierpniu 96 próbowałem zabić czas. Komiksem. Wymyśliłem sobie, że każdego dnia będę rysował jeden kadr historii, a żeby nie było banalnie, kadry powstawały (tzn miały powstawać) nie "po kolei", lecz losowo. Przykładowo: dziś kadr nr 47, jutro 16, pojutrze 27 itd. Klasycznego scenariusza rzecz jasna nie mogło być, miał się dopiero z tej mozaiki wyłonić.
Koniec końców, z eksperymentu nic nie wyszło. W szpargałach pozostało mi tylko kilka rozrzuconych po pustych planszach obrazków.
Na przykład taki:
2 komentarze:
To kadr z klasycznym zwrotem akcji
etam... toż to suspens pełną gębą ;)
Prześlij komentarz