wtorek, 25 grudnia 2012

Diogenes. Wszystkie sezony on line!

Do tej pory jedynie kilka osób znało zakończenie Diogenesa. Już dziś szanse na poznanie pointy będzie będzie miało kilkanaście kolejnych.



Serdeczne podziękownia należa się Marcinowi, który wymalował okładkę, Piotrkowi, który wspierał, wspierał i wspierał, Kartonowi który opublikował pierwsze sześć odcinków komiksu, inspirującym pilotom z Dęblina, którzy uczą się latać odrzutowcami nad moim domem, zaprzyjeźnionemu ;) wydawnictwu SurmaBros, które przygotowało i wydało albumik.
No i last but not least, dziękuję wszystkim Czytelnikom, bez których ta historia nie miałaby sensu:).

wtorek, 18 grudnia 2012

Suweniry

Ilustracja reklamowa dla Amelii z Rzeszowa.
Dominujący kolor wyraźnie wskazuje, że zlecenie zostało wykonane dla RedArt. (;

czwartek, 18 października 2012

z pamiętnika sklerotyka cz.4

Dawno, dawno temu chwaliłem się, że już wiem czy ilustrowanie podręczników jest fajne. Obiecałem też szczegóły, które miały pojawić się "tradycyjnie wkrótce".
Tymczasem minęło dziesięc miesięcy, książeczka nad którą wówczas pracowałem jest od dawna gotowa, a dzieciaki najprawdopodobniej już smarują w niej, rozwiązując sobie zadania z angielskiego i dorysowując moim (i nie tylko*) rysunkom wąsy, okulary i sińce pod oczami. Pora najwyższa, żebym i ja coś nasmarował o niej. 
Zacznę od rysunku, którego w książce nie ma.
A skończę linkiem do strony Wydawcy, gdzie można sobie kliknąć w Zeszyt Ćwiczeń 1 i obejrzeć kilka przykładowych plansz, a na nich trochę moich obrazków, które bez wątpienia w książce są.  


*) Nad zilustrowaniem tej książki pracowali również: Katarzyna Kołodziej, Monika Ostrowska i Sławomir Kiełbus. Dwoił się i troił róznież Kuba z IllustrateYourself. Wieeelkie dzięki.

piątek, 14 września 2012

Z cyklu: I Ty możesz trafić na okładkę.

Autentyczna, anonimowa dziewczyna i autentyczna (na potrzeby anegdoty ciut podrasowana) scenka, podpatrzona kiedyś znad filiżanki kawy w lubelskiej Akwareli. Teraz na okładce Menu tejże kawiarenki.

piątek, 31 sierpnia 2012

ten years after


Minęło dzisiaj okrągłe 10 lat od początku mojej zabawy w digart. Zaskoczony tym odkryciem, nie zdążyłem przygotować wymaganej tradycją pięknej, wruszającej (mnie, rzecz jasna) mowy, w której opowiedziałbym jak ważne dla mojej twórczości były "digartowe lata" i jak bardzo cenie sobie znajomości i przyjaźnie stamtąd wyniesione. Opowiedziałbym, ale nie opowiem gdyż, jak już wspomniałem, mowy nie będzie.
Uronię jedynie łzę nad upływem czasu i wracam do Honolulu Club.

niedziela, 29 lipca 2012

Z Ziniola...

W ubiegłym tygodniu pojawiłem się na chwilę na łamach Ziniola, żeby napisać parę słów o Honolulu Club. Zapraszam do poczytania i pokibicowania.

A na deser, polecam wycieczkę w inny zakątek ziniolowego bloga - na relację z wystawy Komiksowy Lublin, która miała miejsce w Rzeszowie, a na której miałem przyjemność powiesić kilka moich komiksowych plansz. Dowodem i zachętą niech będzie to zdjęcie, którego autorem jest  Dominik Szczęśniak.

niedziela, 1 lipca 2012

Z jadłospisu mistrzów.


Tym razem ilustracja bez babeczki, bez stolika, a nawet bez kawy. Ale za to z wykwintnym elementem kulinarnym (i piłkarsko-fryzjerskim gratis).
Tak, nowe expresso już jest do wzięcia w Akwareli i Tulipanie.
Można się częstować bez obaw o konieczność płacenia;)

piątek, 25 maja 2012

Żarty się kończą...

Uczestnicy ubiegłotygodniowych warsztatów prowadzonych przeze mnie w Lublinie, mieli możliwość zapoznania się ze świeżutką, dopiero co ukończoną, planszą z nowego Hmmarlowe'a, którą chytrze i nieskromnie zwieńczyłem prezentację dzieł póżnogotyckich/ wczesnorenesansowych mistrzów komiksu. Dzisiaj tę rozkładówkę (inspirowaną z kolei mistrzem z XX wieku) puszczam w świat jako znak, że prace nad albumem trwają, a nawet... zmierzają do końca.  Szczegóły wkrótce.


ps. A propos Hmmarlowe'a... Na facebooku Kultury Gniewu wypatrzyłem zdjęcie, które jest niezbitym dowodem na to, że moje nazwisko wymieniane w znakomitym gronie autorów prezentowanych na wystawie Ilustracja PL 2012 to nie żart. Możecie się o tym przekonać osobiście jeszcze do niedzieli 27 maja w  Soho Factory w Warszawie. Zapraszam. A tym, którzy się do tego wszystkiego przyczynili, dziękuję. Miło mi okrutnie.

sobota, 19 maja 2012

Co za dzień!

Serdecznie dziękuję wszystkim uczestnikom warsztatów, które mialem przyjemność poprowadzić podczas dzisiejszych Lubelskich Spotkań z Komiksem. Mam nadzieję, że sztuczki włoskich komiksiarzy z XV wieku, które starałem się przybliżyć, będą dla Was inspirujące i pomocne.
Podziękowania należą się również organizatorom imprezy. Świetnie się z Wami pracuje.  

W tym samym czasie, kiedy ja wykładałem sobie na uniwersytecie, w dalekim Ługańsku miała miejsce huczna premiera świetnego albumu Ворошиловград, narysowanego przez Xulma (mojego najprawdziwszego brata) do scenariusza Artura Wabika, który to scenariusz z kolei napisany został na podstawie powieści Serhija Żadana. Dlaczego o tym wspominam? Ano dlatego, że i ja wziąłem malutki udział w jego powstaniu... wpisując teksty w dymki. Brzmi banalnie, ale przygoda była przednia. Tym bardziej, że język ukraiński, którym porozumiewają się bohaterowie historii, znam tylko ciut bardziej niż wcale.  

Oto fragmencik pierwszej strony. A jeśli nie możecie doczekać się reszty - to macie rację.  

wtorek, 24 kwietnia 2012

O mokrych palcach i słabej pamięci.

Jakiś czas temu miałem przyjemność zamoczyć palce w prawdziwym Degrengolandzie. Oto efekt: 
ps. A już po publikacji zauważyłem, że z wrażenia zapomniałem na okładce uwzględnić Autorów za Degrengoland odpowiedzialnych. Dominika Szcześniaka, Pawła Wojciechowicza, Macieja Pałkę i Roberta Loobego najmociej przepraszam. 

czwartek, 12 kwietnia 2012

Surpirelli

Podobno wielu ludzi zadaje sobie pytanie, jak będzie wyglądał grudzień tego roku. Otóż ja już wiem. Tak jak wszyscy posiadacze pewnego kalendarza, o którym napomykałem jakiś czas temu, i który można jeszcze dostać za darmo* w sklepiku Kultury Gniewu. Najwyższa chyba pora, byście dowiedzieli się i Wy.



*) By dostać kalendarz za darmo wystarczy, na ten przykład, kupić Niedole Julitty, oraz dodatkowo parę innych komiksów za minimum 54.10 zł. ;)

ps. Według ostatnich doniesień, komiks Grzegorza Janusza i Marcina Podolca, który stał się inspiracją dla powstania tego wydawnictwa, ma zostać filmowo zaadaptowany. O ekranizacji kalendarza media niestety milczą.

czwartek, 5 kwietnia 2012

Okrągła rocznica pierwszego pisku w uszach

I pomyśleć, że dziewczyny, które rodziły się w czasie, gdy ja niszczyłem sobie słuch na pierwszym w życiu koncercie, świętują właśnie dwudzieste urodziny... rany julek... 

ps. wszystkiego najlepszego dziewczyny;)

niedziela, 1 kwietnia 2012

Sur m'Ale Gobros

Jeśli nie wiecie, o co chodzi w tytule i powyższym obrazku, ten post jest dla Was. Otóż nadszedł czas (i nie jest to żaden prima aprilis, o nie), by bezwstydnie przyznać się do tego, że znów bawię się Lego. Z bratem. W Internecie. Jeśli chcecie popatrzeć jak to robimy, zapraszam do podglądania. Przenajserdeczniej. 

ps. Na ilustracji pierwsze Lego, które dostałem od mamy z okazji pomyślnego ukończenia pierwszej klasy podstawówki sto lat temu.

wtorek, 20 marca 2012

Diabelska propozycja Polityki

Na koniec największe zaskoczenie na plus - „Ballada o tym, jak zły Mansfeld swój apetyt zaspokoił”. Przemysław Surma przypomina, jak wygląda przedwojenny komiks lub inaczej parakomiks zwany także „seryjką obrazkową”. Autor stworzył wierszowany, zabawny tekst pod obrazkami i wspaniałe ilustracje, przywodzące na myśli najlepsze lata polskiej ilustracji książkowej i styl Janusz Stannego. Na miejscu Surmy rzuciłbym komiks w diabły i wysłał historię o Mansfeldzie razem z CV do wszystkich dobrych wydawców książek obrazkowych dla dzieci. O ile już tego nie zrobił.

Te mile mnie łechcące słowa pochodzą z recenzji gliwickiej antologii komiksowej Niczego sobie, która to recenzja ukazała się na komiksowym blogu Polityki.pl prowadzonym przez Sebastiana Frąckiewicza.


ps. O Niczego sobie można co nieco poczytać również tutaj.

piątek, 24 lutego 2012

Mansfeld na świeżym powietrzu

Dość enigmatycznie pisałem o tym przedsięwzięciu parę tygodni temu. Dziś moge już oficjalnie poinformować Was o premierze skończonego dziełka - antologii komiksów o mieście Gliwice pt. Niczego sobie, którą miałem przyjemność, w znakomitym towarzystwie, współtworzyć. Prezentacja albumu będzie miała miejsce w najbliższą niedzielę, 26 lutego, w gliwickim Muzeum. Szczegóły i kilka zaostrzających apetyt plansz znajdziecie na stronie gospodarza i wydawcy.


Premiera pojutrze, a tymczasem już od dzisiaj, na ogrodzeniu gliwickiej Willi Caro przy ulicy Dolnych Wałów, można przeczytać cały (10 stron wierszem i w kolorze!) "komiks" mojego autorstwa traktujący o kulinarnych przygodach niejakiego Mansfelda. Dreszczyku emocji niech doda fakt, że lektura odbywać się będzie całkiem blisko miejsca, w którym toczy się, krew w żyłach mrożąca, historyjka.
Zapraszam serdecznie, przypominając jednocześnie o ciepłym odzieniu i szalikach.
Za zdjęcie (i nie tylko) dziękuję Mikołajowi Ratce, który przy całej antologii wykonał wielką i świetną robotę. 
Dzięki Mikołaj!

ps. Informacja dla osób uczuciowych. Album można polubić.

pps. Z ostatniej chwili: Mansfeld w telewizji! Zaintrygowani mogą kliknąć w zdjęcie poniżej.

środa, 25 stycznia 2012

15 lat minęło: nie sądziłem, że mnie tu umieszczą... a jednak!

Napomykałem już o tym półgębkiem raz czy dwa. Dziś mogę powiedzieć oficjalnie. Bezdomne wampiry już są! Co ciekawe, nowy album Tadeusza Baranowskiego (z moim skromym udziałem) ujrzał światło dzienne (czy też blask księżyca) dokładnie 15 lat po pewnej studniówce podczas której wydarzył się dramat.
Dramat miał, o ile dobrze pamiętam, trzy akty i improwizowany finał, który wymknął się nam, twórcom spod kotroli. Tak staraliśmy się, by miał coś z klasycznych filmów gangsterskich, a podobno wyszło coś a la (fiu fiu) Kantor. Cóż, tak to bywa z artyściątkami.

Co najciekawsze w kontekście dzisiejszego newsa, dzięki kilku cytatom z... Baranowskiego, woda sodowa lała się w rzeczonym dramacie strumieniami. A my pławiliśmy się w tych strumieniach z dziką rozkoszą i bawiliśmy się świetnie. Jak bawiła się publiczność nie widziałem dzięki oślepiającej lampie umieszczonej przebiegle na wysokości moich oczu. Tak, żeby dobrze się pracowało mistrzowi  vhs, który niestety to wszystko nakręcił.

Ostatecznie dramat miał tylko jedno wykonanie, a więc w kategoriach broadwayowskich był, co tu dużo mówić, klapą.


ps. Na zakończenie zaprezentuję ówczesną świerzynkę, dzięki której na moim garniturze zniosłem do domu cały kurz z parkietu auli lubelskiego PLSP. 

poniedziałek, 23 stycznia 2012

Mrrrr...

Krwiożerczy Ponurak, Ponury Krwiożerca, Tadeusz Baranowski, Jacek Frąś, Koza Janek, KaeReL, Jakub Rebelka, Marcin Podolec, Marek Turek, Śledziu, Tomasz Leśniak, Krzysztof Ostrowski. I ja.
W jednym albumie!
Są powody do mruczenia!
Szczegóły wkrótce.

ps. Obrazek (informację zresztą też) pożyczyłem z bloga Kultury Gniewu. Kto nie wierzy może kliknąć i sprawdzić ;)


niedziela, 22 stycznia 2012

Diogenes wśród premier roku!

Jeśli w najbliższy piątek, 27 stycznia będziecie w pobliżu ulicy Emilii Plater w Warszawie, wpadnijcie do Białej Kartki. Odbędzie się tam premiera kilku wydawnictw komiksowych. Zapachnieć farbą drukarską ma także najnowszy Karton, a w nim Diogenes. Po bardziej szczegółowe szczegóły należy kliknąć myszką w Biceps

piątek, 13 stycznia 2012

zły Mansfeld

Oto scena z historii Gliwic, którą z przyjemnością wymalowałem dla gliwickiego Muzeum. Ilustracja jest częścią większej całości, która to całość jest częścią jeszcze większej całości.
Szczegóły wkrótce. 

środa, 4 stycznia 2012

Brama


Zdjęcie zrobiłem kilka godzin temu. Przedstawia stary most na Wiśle w Puławach (w kierunku "do domu").
Mało brakowało, a przedstawiałoby coś zupełnie innego...