Jeśli nie wiecie, o co chodzi w tytule i powyższym obrazku, ten post jest dla Was. Otóż nadszedł czas (i nie jest to żaden prima aprilis, o nie), by bezwstydnie przyznać się do tego, że znów bawię się Lego. Z bratem. W Internecie. Jeśli chcecie popatrzeć jak to robimy, zapraszam do podglądania.
Przenajserdeczniej.
ps. Na ilustracji pierwsze Lego, które dostałem od mamy z okazji pomyślnego ukończenia pierwszej klasy podstawówki sto lat temu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz