piątek, 30 grudnia 2011

15 lat minęło: the end of laughter and soft lies


Jeśli ktoś z Was jest ciekawy, co też przedstawia powyższy obrazek sprzed 15 lat, śpieszę donieść, że jest to dość dokładnie odwzorowana scena, która rozegrała się w Lublinie na ul. Muzycznej (przy żywopłocie bursy) pomiędzy mną, a pewną ładną dziewczyną (nazwijmy ją A). 
Nie bez znaczenia jest fakt, że na blejtramie, który trzymam w ręku, za parę godzin powstanie chyba najgorszy obraz olejny jaki zrobiłem w życiu.

wtorek, 27 grudnia 2011

funkcjonariusz zraniony na służbie


Kiedyś się zastanawiałem, czy ilustrowanie podręczników jest fajne.
Teraz już wiem.
Szczegóły tradycyjnie wkrótce;)

piątek, 23 grudnia 2011

cmok' n mlask





Stolik jest? Jest. Kawa jest? Jest!
Oznacza to niechybnie, że do druku (albo nawet jeszcze dalej) poszło już najnowsze, ósme expresso. Tym razem w wersji mini, ale za to w tej samej cenie, co zwykle: za daaaarmo! Tradycyjnie tu i tu.

wtorek, 20 grudnia 2011

sobota, 17 grudnia 2011

Sukces Zsypu

Z przyjemnością informuję, że mazolowy zin Zsyp, w którego powstaniu miałem swój skromny udział (było tu o tym przy okazji jego premiery), został nominowany w konkursie na komiks roku!
Już można głosować.

piątek, 16 grudnia 2011

Czkawka

Siedzi człowiek po nocach nad tymi malunkami i komiksami, a nieśmiertelną (choć rzecz jasna pięciominutową) sławę osiąga dzięki zdjęciu, które zrobił idąc do Pierdonki po pieluchy... o losie!






















Special thanks to:
Szymon - za facebookowy link o wielkiej sile rażenia.
Deser i jego Czytelnicy - za rewolucję w statystykach blobba.
Mój człowiek w Łodzi - za zimną krew, opanowanie emocji i wciśnięcie PrintScrn w odpowiednim momencie.

sobota, 3 grudnia 2011

Święci są wśród nas!

Może nie jest to najbardziej reprezentacyjny fragment Lublina. Może dzisiejsza pogoda nie była najodpowiedniejsza do fotografowania. Może szyba klatki schodowej nie była najczystsza.... 
Ale musiałem zrobić to zdjęcie! 





















Mieszkałem na Młodej Polski prawie 20 lat i nie wiedziałem, że mam takiego sąsiada. Ech ta przeklęta anonimowość blokowisk ;).

poniedziałek, 21 listopada 2011

15 lat minęło: let's dance!

Tak się tańczyło, biegało (i nie tylko...) w sezonie jesień'97.

















ps. Gdyby mi ktoś w "tamtych czasach" powiedział, że Renton zostanie Jedi, a Matylda urodzi Skywalkera, tobym się obśmiał że hej.
Podobnie byłoby zresztą, gdyby mi ów ktoś zdradził moje przygody. Na przykład to, że dokładnie za piętnaście lat namaluję pin upa dla Ponurego Krwiożercy i Krwiożerczego Ponuraka. No nie do wiary!

poniedziałek, 31 października 2011

Wind of Change

Moje potforio na Illustate Yourself wzięło i się zaktualizowało. Zapraszam serdecznie. 
Można tam m.in. jeszcze raz zobaczyć taki obazek, namalowany dwa lata temu z kawałkiem dla miesięcznika Świat Ciszy 

niedziela, 30 października 2011

15 lat minęło: Nieznany żar vs Последний троллейбус

Piętnaście lat temu, w warszawskim Muzeum Plakatu miała miejsce wystawa, którą magazyn Machina (nr 7 z pażdziernika 1996 r.) anonsował tak:








































Wystawa ta zmieniła mi życie. A nawet jej nie widziałem. 
Ot paradoks. 

ps. o innym moich przygodach w tamtym czasie opowiada jedna z najsmutniejszych piosenek świata.
Kto kiedykolwiek wracał ostatnim trolejbusem, ten wie.


piątek, 30 września 2011

15 lat minęło: Ulynüm Homm

Piętnaście lat temu było zimno i padał deszcz. Wtajemniczeni w sztuki piękne wiedzą pewnie, że nie są to okoliczności specjalnie sprzyjające plenerom malarskim. Palce kostnieją, farby olejne nijak nie chcą się czepiać mokrego podłoża, grzane piwo rozleniwia, a do domu daleko. Nie ma innego wyjścia jak przejść na konceptualizm, ewntualnie zaszyć się w ciepłej "bazie" by przechytrzyć warunki atmosferyczne.
Tak właśnie, we wrześniu 1996 roku, powstał w Tyliczu koło Krynicy wtedy jeszcze chyba Górskiej, komiks pt.Ulynüm Homm znany również jako Obraz Przemka na pilśni.
Oto on w pełnej krasie.



Długo by mówić o genezie, tłumaczyć zawiłości formy i treści. Pozwolę więc sobie ominąć te zagadnienia i skupić się na podstawowych informacjach.



Otóz komiks jest autobiograficzny i smutny. Jeśli ktoś z Was też miał kiedyś 19 lat, pewnie domyśla się dlaczego.


Co do techniki to również nie będę robił tajemnic. Otóż wydrapałem go, pożyczonym od Piotrka W., niebieskim nożykiem introligatorskim na nieudanym obrazie, na żle zagruntowanej płycie pilśniowej (stąd bogactwo kolorów).


ps.Pan kierowca, który nas wtedy woził żukiem, powiedział że na takim słabym plenerze to w życiu nie był. Nie każdy się od razu musi znać na sztuce, prawda?.

czwartek, 29 września 2011

a Ty co robiłeś w dziewięćdziesiątym ósmym?

Bo ja, na ten przykład, rysowałem komiksy o włochatych balonikach. Jeden z nich już za minutkę, już za momencik, znajdzie się w Zsypie!















Tym samym, w końcu zadebiutuję jako młody, obiecujący twórca.

czwartek, 22 września 2011

Siódma rano w Leszkowicach

Coraz mocniej dociera do mnie, że mam szczęście mieszkać w całkiem ładnym zakątku świata. I o tym będzie traktował dział blobba odkrywczo (nomen omen) zatytułowany "Miedzy Wisłą, a Wieprzem". Zapraszam.

Na dobry początek ćwiczenie z dykcji - Wieprz w Leszkowicach.









































środa, 21 września 2011

jesienny lew

Na podwórku znalazłem wczoraj, zaplątanego w lipowym gąszczu lwa. Biedaczysko próbował pewnie odlecieć do ciepłych krajów. Znak to niechybny, że jesień tuż tuż.

środa, 7 września 2011

z pamiętnika sklerotyka cz.2


Jakiś czas temu wymalowałem taki, zapewne przypominający co nieco co poniektórym, obrazek.

Odpowiedź na pytania: po co? i dlaczego?, znajdziecie tutaj.

 

środa, 31 sierpnia 2011

15 lat minęło: EUGHH

W sierpniu 96 próbowałem zabić czas. Komiksem. Wymyśliłem sobie, że każdego dnia będę rysował jeden kadr historii, a żeby nie było banalnie, kadry powstawały (tzn miały powstawać) nie "po kolei", lecz losowo. Przykładowo: dziś kadr nr 47, jutro 16, pojutrze 27 itd. Klasycznego scenariusza rzecz jasna nie mogło być, miał się dopiero z tej mozaiki wyłonić.
Koniec końców, z eksperymentu nic nie wyszło. W szpargałach pozostało mi tylko kilka rozrzuconych po pustych planszach obrazków. 
Na przykład taki:



sobota, 13 sierpnia 2011

znowu to samo...

























Jeśli na blobbie pojawia się obrazek, na którym widnieje stolik albo kawka, to istnieje duże prawdopodobiństwo, że z Akwareli i Tulipana można sobie wziąć do domu nowy numer Expresso. Tak też jest i tym razem. I jest to już siódmy raz!

poniedziałek, 8 sierpnia 2011

piątek, 22 lipca 2011

15 lat minęło: Masło w Hadesie

Tydzień temu piorun uderzył w mój Internet niwecząc wszelkie próby punkualnej publikacji kolejnej porcji wspominek. A miało być tak pięknie (o czym za chwilę).

Piętnaście lat temu, w lipcu 1996 roku na fali emocji wywołanych koncertem Masła w Hadesie*  powstał zin Morderca Dziewczynka i Roślinka (nazwa wzięta z tytułu gazetowej recenzji Leona Zawodowca). Przy okazji zina narodził się też Surpiko - tam pierwszy raz pojawiłem się pod takim pseudonimem jako jeden z dwóch  naczelnych gazetki  (obok Kamila Kamila aka Industrial).
Słabo widoczny dowód (ledwo) widnieje w prawym dolnym rogu tego paska.


Z kolei data powstania komiksu wskazuje jak pięknie mogłoby być, gdyby udało się opublikować tę notkę we właściwym terminie ; ).

*) Masło w Hadesie brzmi pięknie ale gwoli ścisłości należy się Wam wyjaśnienie: Masło to odprysk Miłości (ale dziś poeta ze mnie!) w składzie Tymański/Trzaska, z kolei Hades był wtedy nobliwą lubelską piwniczką jazzową.

sobota, 9 lipca 2011

z pamiętnika sklerotyka cz.1

Ostatnio z wielkim przejęciem pisałem o pojawieniu się w dwóch lubelskich kawiarniach najnowszego, szóstego Expresso. Z nie mniejszym przejęciem zauważyłem, że zapomniałem odnotować tu pojawienie się numeru poprzedniego. Dziś nadrabiam tą zaległość informując, że pomiędzy czwartym, a szóstym ukazał się numer piąty. Zawierał między innymi taki obrazek (inspirowany rzecz jasna jednym znanym zdjęciem).

sobota, 2 lipca 2011

mniej, ale bardziej






















Oto obrazek z szóstego, okolicznościowego numeru Expresso.
Gazetka (chwilowo skrócona objętościowo, ale za to jakże rozbudowana kolorystycznie) powinna już być do wzięcia w Akwareli (sto lat!) i Tulipanie na lubelskim Starym Mieście.

czwartek, 23 czerwca 2011

O zupełnie innym lubieniu

No i nie udało się Lublinowi zostać stolicą Europy. Szkoda...
Wrocław też w sumie lubię, ale jest to już zupełnie inne lubienie.


























A Perełka się nie zmarnowała (;.

poniedziałek, 20 czerwca 2011

do widzenia, do jutra...

























Już jutro miasto, w którym spędziłem 30 lat życia i którego świetlną łunę widzę czasem ponad lasem, może zostać ogłoszone Europejską Stolicą Kultury na rok 2016. Trzymam kciuki i chłodzę Perełkę ;).

środa, 15 czerwca 2011

15 lat minęło: w deszczu i po ciemku

ech ... blobb zamienia mi się powoli we wspominkowy mięsięcznik o filmach. Dzisiaj "Siedem" - opowieść o bieganiu za zwyrodniałym bydlakiem w deszczu i po ciemku.



Film jak film, ale smak orzeszków, które chrupaliśmy sobie w ostatnim rzędzie lubelskiego kina Wyzwolenie pamiętam do dzisiaj.

niedziela, 15 maja 2011

15 lat minęło: w plenerze...

Maj '96. Malowanie w Sandomierzu, rzeźbienie w Bydgoszczy i Tata2 w magnetofonie.  
Te młode organizmy to mają wytrzymałość.



ps. Przerwa okazała się ciut dłuższa niż się spodziewałem. Powolutku wracam do regularnego, mam nadzieję, pisania.

sobota, 16 kwietnia 2011

za chwilę dalszy ciąg programu...

Z powodu awarii samochodu, która uziemiła mnie z dala od skarbnicy jpgów, dzisiejszy "kwiecień plecień" zostaje odłożony na bliżej nieokreślone później. Szanowni Czytelnicy są proszeni o cierpliwość.

piątek, 15 kwietnia 2011

15 lat minęło: jeśli być jak John Malkovich...

... to w "Po tamtej stronie chmur" Antonioniego (i Wendersa) - kolejnym z filmów, które dokładnie 15 lat temu zmieniały moje życie...

poniedziałek, 11 kwietnia 2011

kwiecień plecień: ććććśśś....

Gwoli przypomnienia: kwiecień plecień, bo przeplata trochę komiksów z Jeju, trochę z Chichotu, a może i jakieś niepublikowane...

























Znów Chichot/Premiery. Znów 2006 rok.

czwartek, 7 kwietnia 2011

nius z brodą

























Jeden z cyklu obrazków, który (tenże cykl) zdobył nagrodę warszawskiego Muzeum Karykatury na ubiegłoroczym konkursie Tuba Satyrica organizowanym przez Dwór Artusa w Toruniu. Miało to miejsce dokładnie (może nawet co do godziny) rok temu. Jakoś nie zdążyłem pochwalić się tym na bieżąco.

środa, 6 kwietnia 2011

kwiecień plecień: czerwony kapturek

Gwoli przypomnienia: kwiecień plecień, bo przeplata trochę komiksów z Jeju, trochę z Chichotu, a może i jakieś niepublikowane...

























Dzisiaj krótki komiks o miłości opublikowany w Chichocie/Premierach w 2006 roku.

piątek, 1 kwietnia 2011

kwiecień plecień...

... bo przeplata trochę komiksów z Jeju, trochę z Chichotu, a może i jakieś niepublikowane...
























Jednoplanszówka wymalowana do piątego, fabrycznego Jeju z 2007.

wtorek, 29 marca 2011

Hmmarlowe nabity w butelkę!

Na blogu Szymona Kaźmierczaka zupełnie znienacka pojawił się dziś Hmmarlowe.
Dzięki notce towarzyszącej pojawieniu dowiecie się dokładnie jak do tego doszło i dlaczego jest mi bardzo miło.
Ja dodam tylko, że jest to dalszy ciąg historii, o której pisałem tutaj.

ps.
Wszystkich wciąż oczekujących informuję, że maszyna ruszyła (:

sobota, 26 marca 2011

marcowanie: Dżony

Na zdjęciu Dżony uskutecznia swoją ulubioną (szczególnie w ostatnich latach) czynność: spoczywa w pokoju.
To był fajny sierściuch. Żarł myszy, nie smrodził po kątach...
 I potrafił powiedzieć "halo".

piątek, 25 marca 2011

Diogenes 6 w Kartonie 6.

Jeśli będziecie dzisiaj o 20 w warszawskiej klubokawarni Grawitacja, natkniecie się prawdopodobnie na uroczystą premierę najnowszego, szóstego Kartona. W tymże Kartonie najnowszy, szósty Diogenes.
Emocje gwarantowane - organizatorzy zapowiadają nawet bitwę. 

środa, 23 marca 2011

23 marca 1998

Historyjka okolicznościowa zmajstrowana trzy lata temu przy okazji kolejnej rocznicy tamtego pamiętnego popołudnia. Za komiks dostałem całusa od żonki i wyróżnienie w "autobiograficznym" konkursie ogranizowanym przez Wysokie Obcasy. Swego czasu miała zostać wydana pokonkursowa antologia, ale sprawa ucichła w zgiełku wszechświatowego kryzysu ekonomicznego.  

K

W głowie i sercu pozostały wspomnienia, w telefonie esemesy którymi bez skutku umawialiśmy się się na piwo "po latach", a w szkicownikach kadry, które nie załapały się do komksu....

























Od dwóch lat początek wiosny ma też bardzo smutny smak...

wtorek, 15 marca 2011

15 lat minęło: Jusqu'ici tout va bien.

15 lat temu, pewnego marcowego, zimnego i wstrętnego wieczora poszedłem do kina na Nienawiść. Wróciłem do domu inny.



Dla zainteresowanych lekcja języka francuskiego:
krowa we Francji nazywa się la vache.

sobota, 12 marca 2011

show must go on: Get Uppa!

Plakat czwartkowej (o ile mnie mój zmysł matematyczny nie myli) czarnotulipanowej imprezki. Zapraszam lublinian (i nie tylko) do bujania.
Myślę, że Get Uppę też będzie można usłyszeć (:



ps. wiosenne pozdrowienia dla właścicieli małych francuskich autek (:


wtorek, 8 marca 2011

bukiecik/kotlecik z najlepszymi życzeniami

Z okazji Dnia Kobiet
Odgrzewany kotlet...







































...usmażony swego czasu na potrzeby Jeju.
Pojawił się w menu ósmego (i jak dotąd ostatniego) numeru tego magazynu dokładnie dwa lata temu.

niedziela, 6 marca 2011

marcowanie: sous le ciel de lublin

Myśl na dziś:
Nim przystąpisz do igraszek,
Sprawdź dokładnie gdzie jest ptaszek.




















Obrazek z  2008 roku. Kolekcja prywatna (:

piątek, 4 marca 2011

pierwszy raz

Malinka dostała wczoraj swoją pierwszą książeczkę. Czytanie udało się bardziej niż znkomicie.
Wujek Maciek spisał się na medal!

wtorek, 1 marca 2011

sobota, 26 lutego 2011

tribiuty na luty: leżąc pod hollywoodzką gwiazdą...


Tym oto kapitalnym (amerykańskim wręcz) obrazkiem zamykam lutowy serial, życząc Wam takiej tężyzny fizycznej i dobrego samopoczucia, jakie reprezentuje jego bohater.
Ilustracja powstała w tym roku i przebywa, jak to się ładnie mówi, w kolekcji prywatnej.

poniedziałek, 21 lutego 2011

tribiuty na luty: zaszczyt




 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Dziś moja największa tribiutowa duma - Bąbelek i Kudłaczek (oraz Woda + Soda) opublikowani dzieki uprzejmości Mistrza Baranowskiego w jego najnowszym albumie. I to w jakim towarzystwie opublikowani!
Do udziału w pożegnalnym przyjęciu wystawionym przez Pana Tadeusza zaproszeni zostali także: Jacek Frąś, Andrzej Janicki, Tomek Leśniak, Adam Pękalski, Artur Ruducha, Marek Regner, Jakub Rebelka, Przemek Truściński... ufff... gdy czytam tę listę, czuję dreszcze.

czwartek, 17 lutego 2011

słodkiego miłego życia




Z przyjemnością informuję, że kolejny z obrazków zmienił swojego właściciela. Wszystkiego dobrego na nowej drodze (:

środa, 16 lutego 2011

tribiuty na luty: rajdowiec mahlowany

Dzisiaj kolejny zawodnik ze stajni KG. Znakomity rajdowiec
o pełnym zakrętów źyciu, które tak udatnie przybliża w jednym ze swoich komiksów Nicolas Mahler.

Premiera obrazka miała miejsce na Kolorowych Zeszytach
w ubiegłym roku. Pisałem juz o tym swego czasu na gorąco. Tutaj.

piątek, 11 lutego 2011

tribiuty na luty: Mawil (i nie tylko)


Dzisiaj w kultowym/lutowym cyklu czas na celebrytów ze stajni Kultury Gniewu.
Spośród dzikiego mnóstwa fantastycznych bohaterów dziwnych komiksów (lub na odwrót) sygnowanych literkami KG wybrałem moich ulubieńców: mawilowego Mawila (bo, jak mi się wydaje, tak należy nazwać bohatera Bendu) i trondheimowego "Stwora, którego imię nie przeszłoby mi przez klawiaturę, nawet gdybym je znał" ze wstrząsającej histori pt.  A.L.I.E.E.N.
Obrazek powstał w pamiętnym roku 2009, przy okazji pewnego tajemniczego projektu.